Murek
Idąc osiedlem, wprost do kościoła,
Mijasz po lewej niewielki pagórek.
Lecz w drugą stronę się kieruje głowa:
Oczy przykuwa wiekowy już murek.
Stary, zbutwiały, zniszczony przez czas,
Wznosi się dumnie ponad śmietnikiem.
Choć przypomina kamienny chwast,
Coś każe stanąć przy nim na chwilę.
Dla jednych pole do szlifu podpisu,
Dla innych zwykły przedszkolny parkan,
Zaś w tym obliczu, kształtu zarysie
Odbija się ścieżka mych ciągłych zmagań.
Jak wrota, co strzegą tajemnic wielkich,
Milczy i patrzy zaspanym okiem
Na walające się obok butelki,
I tak mu mija rok za rokiem.
Czasem ktoś skryje się w jego cieniu
Albo obrzucą go śniegiem dzieci,
Zdarza się też, że kotek-leniuch
Na jego szczycie sobie posmęci.
Ja zaś w skupieniu za każdym razem,
Gdy przyjdzie mi stanąć z nim oko w oko,
Obliczam w myśli swe własne siły,
Czy nie jest przypadkiem ciut za wysoko?..
Zawsze targają mną wątpliwości,
Choć nigdy z nim dotąd nie przegrałem:
Czy posłuszeństwa nie odmówią kości?
Czy aby na pewno dam dzisiaj radę?..
Może banalnym jest to, co powiem,
Ale gdy stoję na jego szczycie,
Dumnie unoszę przed siebie głowę,
Czuję płynące w mym ciele życie.
Stary, zbutwiały, zniszczony przez czas,
Zna świetnie zapach mojej skóry...
Choć przypomina kamienny chwast,
To mój przyjaciel, poczciwy murek.

Cieszę się, że znalazłeś czas, by odwiedzić moją stronę. Tutaj znajdziesz wszystkie najważniejsze informacje, dotyczące mojego życia i twórczości oraz miejsc, w których będzie mnie można posłuchać..."
