Czarne anioły – Jarosław Iwaszkiewicz
Czarne anioły, anioły z miedzi
Wznoszą się w górę lub schodzą w dół,
Twarze ich pełne łez i śniedzi,
Blaszane skrzydła złamane w pół.
Krążą od stwórcy do stworzenia,
Widzą to nicość, to wieczny chór,
To nas biczują martwym spojrzeniem,
To gwiazdy widzą lecące z gór.
A my stoimy na dole, mali
I wyciągamy na darmo dłoń -
Bo nas na niebie nic nie ocali,
I jak płomienny kurhan Walhalli
Zmienia się w popiół niebieska błoń.

"Witaj, Drogi Przybyszu!
Cieszę się, że znalazłeś czas, by odwiedzić moją stronę. Tutaj znajdziesz wszystkie najważniejsze informacje, dotyczące mojego życia i twórczości oraz miejsc, w których będzie mnie można posłuchać..."
Cieszę się, że znalazłeś czas, by odwiedzić moją stronę. Tutaj znajdziesz wszystkie najważniejsze informacje, dotyczące mojego życia i twórczości oraz miejsc, w których będzie mnie można posłuchać..."
