Sonet LII – William Shakespeare

tłum. Maciej Słomczyński

Jestem jak bogacz, gdy kluczem otwiera
Najsłodszy skarbiec, gdzie ma skarb zamknięty;
Nieczęsto jednak na ów skarb spoziera,
By ostrza rzadkiej radości nie stępić.

Święta są rzadkie i tak uroczyste,
Z dala od siebie w czasie rozrzucone,
By lśniły niby klejnoty przeczyste
Albo kamienie rozsiane w koronie.

Podobnie, niby skrzynia lub alkowa,
Czas mej rozłąki z Tobą Cię ukrywa;
On Cię jak szatę prześliczną przechowa
Na czas, gdy przyjdzie chwila osobliwa.

Błogosławiony, dajesz przywileje
Gdy jesteś - tryumf; gdy Cię brak - nadzieję.